środa, 30 listopada 2011

Pryncypia i profity


Niemiecki kanclerz rozważy prośbę polskiego ministra spraw zagranicznych o opiekę i zdjęcie brzemienia odpowiedzialności i suwerenności z barków krajów niedojrzałych.


Pan Sikorski pięknie odwołał się tym samym do elaboratów Woltera i Diderota (finansowanych przez Katarzynę Drugą Wielką oraz Fryderyka, a jakże: Drugiego Wielkiego) o rzekomej naszej niesamodzielności i konieczności opieki nad polskim ludem za pomocą wejścia (za zgodą Sejmu oczywiście) do Oświeconej Unii Pruskiej i Oświeconej Unii Rosyjskiej odpowiednich obszarów kraju mniej wartościowego. Mniej suwerenności za więcej "n i b y b e z p i e c z e ń s t w a".



Większość komentarzy można sprowadzić do: "Na świecie zaczynają dyktować warunki bloki polityczno-gospodarcze. Dobrze być w bloku." Zaczynają dyktować bloki? Rządziła, rządzi i rządzić będzie siła. Militarna, dyplomatyczna i

czwartek, 17 listopada 2011

Gałoobrabiacz, model PLN:9890,00


Michał Anioł twardo negocjował z papieżami góry złota, kreując jednocześnie dzieła wiekopomne.


Tworząc pomniki i pochwalne grobowce zachowywał artystyczną niezależność. I godność. Próżno szukać bałwochwalczych listów, czy relacji. Nowożytni możnowładcy mają zdecydowanie łatwiej. Artystę (nie: dzieło!) można kupić "w promocji".



Dobrze znanym wzorem Putramentów, Szymborskich, czy innych Passentów, wystarczy talon na pończochy, przydział na telefon, kilogram pasztetowej, czy faktura na 9890,00zł, żeby zmienić twarz w mordę i mordą tą legitymizować wszelakie

wtorek, 15 listopada 2011

Polska solidarna


W trosce o "jakość i bezpieczeństwo" państwo wyklucza coraz to nowych "wykluczonych".


Malutkie, skromne mieszkanko komunalne. Wszystkiego 36 metrów kwadratowych - lokatorka chciałaby je mieć na własność. Wizyta w Zarządzie od zarządzania mieniem. Pierwsza (niezbędne są "konsultacje"), potem druga. Są wytyczne.


Na początek potrzebują aktualnego rzutu, "sporządzonego przez uprawnionego inżyniera, należącego do odpowiedniej izby zawodowej". Jest chałturka do zrobienia. Obmiar (cyfrowo do laptopa) - 34 minuty. Wyjazd do "biura" (w rzeczywistości

środa, 9 listopada 2011

Poziom zidiocenia


Dzięki dobrodziejstwom "powszechnej i bezpłatnej" służby edukacji powoli zbliżamy się do granic możliwości umysłu.


Co prawda, umysłu neandertalczyka bazgrzącego na skale własnym łajnem, ale jednak: bazgrzącego! Poza tym jak się zwiększy nakłady, odkluczy wykluczonych, zatrudni więcej edukacyjnych służbistów, napisze nowe lepsze uszczegółowienia tez ogólnych, przeprowadzi badania...


Właśnie: badania! Ponieważ "istotnym punktem badań dzieci pięcioletnich jest zdobycie informacji o mocnych stronach rodziców" dostałem ankietę do wypełnienia. Przyzwyczajony do sposobu działania "powszechnej i bezpłatnej służby

piątek, 16 września 2011

Sto tysięcy plus...


Z braku poważniejszych zajęć (to domena innych państw) W M.S.Z. zajęto się kinematografią.


W gadzinówce (GW z dn.15.09) zachwyty i pienia nad prezentacją Ministra-dorzynacza: Światowe gwiazdy promują Polskę! Cmokanie żulnalistów przynosi skutek przeciwny (więc nie wiem czy rzeczywiście promują), ale nazwiska zacne.



Cokolwiek przerażony średnimi honorariami globalnych kuglarzy, tego samego dnia wystosowałem zapytanie do M.S.Z o koszt (honorariów artystów oraz produkcji) i celowość (gdzie i za ile przewidują publikację, jaki ma być jej wymierny efekt)

czwartek, 15 września 2011

Wietnamska mafia


Po spektakularnym zatrzymaniu studencika - wroga Pana Prezydenta, ABW odnotowała kolejny sukces.


Agencja z dumą donosi na swojej stronie, że właśnie zlikwidowałai wietnamską mafię! To ci dopiero - z dokumentów Dżekiego Czana doskonale wiadomo, że żółci przyjaciele potrafią być naprawdę groźni. A nasi chojracy ich "zlikwidowali"??


Czymże się ta mafia zajmowała? Handlem ludźmi? Dostarczaniem zasobów ludzkich do pedofilskich burdeli dla europejskich elit? Przerabianiem ludności tubylczej na sajgonki? Może konstruowaniem nuklearnej bomby, dającej przewagę

czwartek, 8 września 2011

Zbuntowane krasule


Przez kraj przetacza się fala protestów, niezadowolonych z podwyżek opłat przedszkolnych, rodziców.


Opłaty wzrosły średnio 30 złotych (wiem z autopsji), dołożono trochę biurokracji - osławione pilnowanie godzin. Jak mówią wychowawcy: "Pół godziny rano i pół po południu nie możemy zajmować się dziećmi - wypełniamy karty obecności."


Wszystko w imię dobra dzieci. By żyło się lepiej. Rodzice zrobili się nad wyraz zdyscyplinowani - 3 zeta kary za każdą nadliczbową godzinę, spowodowało, że gdy odbierałem swoje 15 minut po czasie - były same (same z wychowawcą)!

środa, 7 września 2011

Wojna o (s)pokój


W dyskusji o prywatyzacji ścierają się dwie potężne grupy politycznego ścierwa.


Ci bardziej łapczywi chcą prywatyzować szybko i bez rozgłosu. W wyobraźni przeżuwając już świńskimi ryjami przyszłe dowody wdzięczności od zadowolonych z okazyjnego zakupu inwestorów.


Powstrzymują ich "dalekowzroczni mężowie stanu", tłumacząc, że sprzedać można raz. Lepiej pozbyć się części udziałów i pobrać korzyści majątkowe, zachowując wpływ na spółkę, oraz możliwość nieograniczonego zapełniania jej zarządu i rady

poniedziałek, 5 września 2011

Polska w budowie


Partyjni działacze nie ustają w wysiłkach, żeby zapewniać powszechne szczęście i galaktyczny dobrobyt.


Szczęście wprowadzi się ustawą "O nakazie szczęścia powszechnego", dobrobyt działacze oczywiście zapewnią. A że wyłącznie sobie? Cóż: "Nikt nie jest doskonały."


Tym , którzy jeszcze wierzą w wyborczą szopkę, polecam materiał dydaktyczny w postaci filmu instruktażowego "Demokratyczne standardy, na przykładzie wyborów prezydenckich w Wałbrzychu", zamieszczonego powyżej.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Być jak Zyga Bauman


Safandułowaty dziadzio ogłosił praktyczny sukces jego własnych teorii ponowoczesnego PORZĄDKU.


Czołowy ideolog współczesnego relatywizmu, laureat nagrody imienia twórcy szkoły nowego marksizmu, udzielił wywiadu szwedzkiej gazetce. Udzielił i frasując się (dlaczego?) wielce, ogłosił europejski sukces swych własnych mrzonek.



Orzekł, że wieloletnie wysiłki narzucania moralnego relatywizmu, tłumienia przedsiębiorczości, niszczenia indywidualnej inicjatywy, dążenia do bezpieczeństwa za wszelką cenę, ograniczania ryzyka i osobistej odpowiedzialności ludzi za

środa, 10 sierpnia 2011

Bułka z bananem


Zgodnie z prawem Parkinsona rządowy program dożywiania dzieci zakończył się porażką.


Jak donosi nieoceniona Gazeta program kosztował 847.000.000 złotych, podtuczono 768.000 dziecięcych szkieletorków. Średnia cena posiłku w szkołach osiągnęła kwotę 3,55złotego. GW smuci się, że mało, że do bułki trzeba dodać banana.


Rok szkolny miał 191 dni. Zakładając, że wszystkie dzieci jadły wszystkie posiłki przez wszystkie dni roku szkolnego wychodzi 5,77 złotego na posiłek. Było i na banana , ale zeżarł go urzędnik. Trzydzieści osiem procent zeżarł, lub ukradł.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

U nas w Artiekie


Wzorem minionego(?) systemu władzuchna zaczyna tworzyć rzeczywistość alternatywną, pełną głupków, gotowych za lizaczka okazywać entuzjazm w dowolnej sprawie.


Jak wiadomo w przyrodzie nie istnieje nic, co wprawną ręką aparatczyka sterowane nie jest. Tako i nie istnieli kibice Najlepszej Reprezentacji Świata. Musiał ich dopiero nasz wybitny orator z porą w nazwisku wystrugać z marchewki.



I od tej chwili: bendom już mogli adralinom zawodników wspomagać, tak jak wszystkim znaczoncym się reprezentacjom w Europie pomagajom, bendom jeździć, bendom kibicować. Pan Prezes, z kolegom pomoże. Pan Prezes punkta kibicowi przydzieli za zakupiony szaliczek, koleżanka spółce poprezesuje (pro bono? buahaha, żart). Ktoś "nowy system

sobota, 30 lipca 2011

Pieskie życie


W politycznym bagienku utonęła /na razie/ nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt.


Nie będzie zaostrzenia kar za znęcanie (od siebie proponuję karę śmierci), kontroli długości łańcuszka oraz czasu więżenia (do 12 godzin na dobę - każdy piesek otrzymałby elektroniczny zegar oraz telefon na kartę z numerem dyżurnego łekologa).


Sprzedawca-sadysta nadal będzie mógł bezkarnie foliować karpika, podnosząc za skrzela. Ogonki ciągle będą psinom przycinane legalnie (szczegóły noweli wg. GWna). Takimi bezeceństwami "łekolog z żurnalistom" w oczy kłuje. Prawdziwych celów ludzi o brudnych włosach (nie oceniam - każdy indywidualnie ma prawo dozować osobistą higienę) z organizacji

środa, 13 lipca 2011

Gayowy Stonka (odc. 2 ost.)


Dzięki pomocy Biedronki, Stonka pragnie zmienić straceńczy tryb życia.


Odcinek 1 (prolog) tutaj.

Po ciężkiej i pełnej wadzenia się z bogiem nocy, nocy, Stonka wszedł niepewnym krokiem do gabinetu Biedronki. Był wielki (gabinet, Biedronka raczej nie). Wszędzie wisiały tęczowe flagi oraz zdjęcia prześladowanych leśników z całego świata.


- W tym roku wyrwiemy na ciebie jednego 407.600[link]! - wrzasnął Biedronka, bez powitania - I to nie jest nasze ostanie słowo! Podobnych przedsięwzięć mamy dziesiątki! Masz te swoje dzieła? Dobra. Idziemy pod ratusz!

wtorek, 12 lipca 2011

Gayowy Stonka (odc. 1)


Gayowy Stonka "lubiał wypić", grzanie i pie..olenie "też lubiał".


Nie ma w tym żadnej jego osobistej winy. Był młodym, wykształconym leśnikiem w wielkim mieście. Po prostu nie mógł inaczej. Tylu innych leśników wkoło, ciągle nowa dziupla kusi. I ten stres: czy zielony nie gryzie się z fioletem, czy golfik pasuje do apaszki? Czy golić pachy? Kto będzie w clubie? Musiał pić i ćpać, żeby "złapać dystans" i chwilę wytchnienia.


Żył sobie jak huba na jednej ze stałych, podstarzałych już dziupli, do czasu, gdy w Klubie Leśnika spotkał kumpla z czasów pierwszych leśnych wędrówek, dzisiaj ogólnie poważanego Starszego Gayowego Biedronkę. Obrósł Biedronka w piórka od czasu ich ostatniej wspólnej przecinki, miał służbową komórkę, biuro i sekretarza z unijną gwiazdką na czole. Stonka też by

poniedziałek, 11 lipca 2011

Prawdziwa historia śmierci podróżników


Dzięki przytomnej reakcji polskiej podróżniczki znamy już prawdę o tragicznej śmierci turystów.


Osoba, która "spędziła z nimi dużo czasu", "była z nimi sama w dżungli" wie, że "Oni (Indianie) nie zabijają dla zabawy".
Indianin przyjaznym jest z urodzenia i chętnie z obcą w dżungli "sam zostaje", coby jej ptactwo egzotyczne okazywać.
Nie dla zabawy oczywiście, jeno z poczucia obowiązku utrwalania w magicznym pudełku ginących ptactwa reliktów.


Poza tym Indianie to pacyfiści, którzy żyli w komunie, wszystko mieli wspólne i w pokoju palili fajki pokoju, dopóki ich chciwi biali nie wyrżnęli w pień, omyłkowo interpretując ich breloczki jako wojenne toporki, a wykałaczki jako strzały do

niedziela, 10 lipca 2011

Krecia robota krecika


Czołowy przedstawiciel prawicowej opozycji wystąpił na Kongresie Kobiet Prawicy.


Przemówił do piękniejszego odłamu prawicowego ludu. Jego prawdziwie prawicowe słowne perły, donośnie uderzały w prawicowe nuty, wzbudzając aplauz i zachwyt prawiczek.


Było coś o kobiecości, zaostrzeniu kar za gwałty i molestowanie. W końcu kwintesencja, jądro jąder prawdziwej prawicy: "Mam zamiar zamiar ożywiania i rozbudowywania instytucji takich jak uniwersytety trzeciego wieku, które kobietom dojrzałym umożliwiają rozwinięcie zdolności i zainteresowań. Jest konieczność zapewnienia dostępności do żłobków i wydłużenia

czwartek, 7 lipca 2011

To nie był film


W trosce o "bezpieczeństwo" nasi hodowcy nieustanie dokładają kolejne klamry we wciśniętym nam na siłę kaftanie, a jakże, bezpieczeństwa.


Wczorajsze godziny szczytu na zachodnich obrzeżach stolicy, której infrastrukturę drogową, kosztem wielu wyrzeczeń, buduje cały naród. Jest więc baaaardzo trudno przejezdna. Ryzykowna ciąża bliźniacza. Odchodzą wody płodowe.


Niezbędnik ciężarnej w torbie, torba i ciężarna w aucie. Start, pięć minut płynnej jazdy i... stop. Właściwie totalny paraliż komunikacyjny. Na szczęście jest buspas! Prawie przejezdny, a to przecież stan wyższej konieczności! Udało przejechać

środa, 6 lipca 2011

Najlepsze miejsce na Ziemi


Na starcie maskarady zwanej polskoprezydyncjo Szanowny Pan Premier raczył poinformować Europejczyków, że żyją w "najlepszym miejscu na Ziemi".


Nasz kochany drewniany ludzik o coraz dłuższym narządziu powonienia rzekł również: "Na kryzys w Europie - więcej Europy. Co znaczy więcej Europy? To mądre wydawanie pieniędzy, to instytucje zdolne do wydawania pieniędzy, to więcej przywództwa, to więcej wolności, dobrobytu, bezpieczeństwa."


Analiza recepty Słońca Peru potem. Najpierw sprawdźmy "najlepsze miejsce na Ziemi". Po kolei, zgodnie z ogólnie znaną piramidką potrzeb:

wtorek, 28 czerwca 2011

Rady Krajowe


Po cichutku i bez rozgłosu rosną zatrważające zastępy wszelakich Krajowych Rad do Spraw Czegośtam.


Mechanizm ich powstawania jest nadzwyczaj prosty. Zbiera się grupa "wykluczonych" aparatczyków, dla których zabrakło synekur w niepotrzebnych, ale już istniejących spalarniach pieniędzy. Jest wódeczką, są dziewczynki, trwa móżdżków burza.


Wybiera się jakiś rzekomo szczytny cel. Bezpieczeństwo, niedożywione dzieci, staruszki bez pieniędzy na leki, WYKLUCZENI. I dalej jazda: nie, nie zakłada się fundacji, nie szuka pieniędzy u hojnych donatorów. Robi się Krajową Radę

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Völkischer Beobachter


Współcześni uczniowie doktora Goebbelsa doskonale kontynuują jego dzieło.


Każdy jest królem. Nasz świat jest najlepszym ze światów. Radośni i uśmiechnięci z zapałem pleciemy sznur szczęścia. Gdy z oczu spadną łuski, będzie za późno. Sznur szczęścia okaże się stryczkiem, na którym w ekstazie się powiesimy.
Wzorem Greków i zgodnie z przepowiednią Wielkiego Człowieka.



Cienkie śpiewy spędzonych dzieci, tępe kukły na platformach, bez entuzjazmu "pozdrawiające lud", transparenty z numerami szkół (przydadzą się przy rozliczaniu z frekwencji, wszak ich właścicielami są upartyjnione samorządy), żałosne pienia

piątek, 17 czerwca 2011

Mydlenie oczu


Pod pozorem dbałości o czystość naszego otoczenia biurwokraci planują wprowadzenie kolejnego podatku (śmieciowego).


W swoim żarłocznym pędzie do centralizacji i równania wszystkiego, urzędnicze mendy planują zlikwidowanie (rękami swoich korytników* z Wiejskiej) wolnego rynku w dziedzinie gospodarki odpadami.


Koniec z rozpasaniem: nie będziesz obywatelu sam decydował, która firma cię obsłuży, jak często będzie wypróżniany twój śmietniczek, jaki będzie jego rozmiar. Dość, dostaniesz "sprawiedliwy" przydział z rozdzielnika towarzysza Szmaciaka.

wtorek, 14 czerwca 2011

Tuzy żurnalistyki


Celebryci mediów przyzwyczaili nas do śmiertelnie poważnego traktowania każdej werbalnej rzygowiny politycznych mend.


Trudno nazwać ich dziennikarzami. To raczej bezmyślne gęsi, tuczące kałdun na łakomym pożeraniu intelektualnych ekskrementów, wytwarzanych każdego dnia w ilościach masowych, przez bezmózgie hordy apartczyków, sterowanych przez cwanych Panów.


Każda najbłahsza wypowiedź, każdy pseudokonflikt, pozorny spór (cel jest przecież wspólny: żreć publiczne, mlaskając zgodnie świńskimi ryjami) jest godzinami dyskutowany, analizowany oraz omawiany w gronie ekspertów. Pomimo, że nie

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Hodowla bydła


Każdy hodowca doskonale wie, że wydajna produkcja wymaga sprawnego katalogowania, grupowania, statystyki oraz troskliwej opieki.





Najpierw bydełko należy napiętnować i ponumerować:
W Polsce obowiązek posiadania dowodu osobistego (Ausweis) wprowadzili Niemcy w 1939 roku. Po wojnie przymus utrzymano, dokładając później karę grzywny do pięciu tysięcy złotych za "uchylanie się". Jak ludzie radzą sobie w Wielkiej

czwartek, 9 czerwca 2011

Stop homofobii


Zawodowi obrońcy wszelakich (rzekomo) uciśnionych wypierdzieli projekt ustawy o związkach partnerskich.


Jedni są za "legalizacją" niby-małżeństw, inni przeciw. Wszyscy są zaś tak głęboko otumanieni urzędniczym dyktatem, że nie zdają sobie sprawy z jałowości całej dyskusji.


Państwo ma "legalizować" coś naturalnego?! Kto, z kim i jak żyje?! Urzędnik raczy, bądź nie, zezwolić? To kompletnie prywatna sprawa! Czy mój sąsiad ma trzy żony, męża, czy kozę, może mnie zdziwić, zbulwersować, brzydzić, ale muszę to

piątek, 3 czerwca 2011

Huśtawki pasożytnicze


Lenistwo leży w ludzkiej naturze. Żeby działać, motywację mieć trzeba.


Głód jest potężną motywacją. Żądza świetnie motywuje. Miłość niezgorzej. Ambicja. Oraz lenistwo, które każe nam się zmęczyć, żeby trwale odpoczywać (prędkosć spoczęcia na laurach jest odwrotnie proporcjonalna do siły osobowości).


W systemie, w którym każdy odpowiada za siebie (swoją rodzinę, przyjaciela i sąsiada), niezbędny jest wysiłek - szeroko rozumiany - aby cieszyć się zasłużonym odpoczynkiem.

czwartek, 26 maja 2011

O Partaczach Kultury raz jeszcze.


Trwają białostockie Dni Sztuki. Współczesnej Maszynki do Prywatyzacji Środków Publicznych.


Skuszony arcyciekawym pytaniem (jak się później okazało, było to ogólne hasło cyklu wykładów): "Czy sztuka jest potrzebna?", powędrowałem na odczyt do Arsenału.


Żadnego zaskoczenia, publika tłumna i dobrze znana: około 8-10 osób: w tym dyrektor galerii, kurator cyklu wykładów z osobą towarzyszącą, dyrektor Centrum Zamenhofa, pan od obsługi technicznej, autor przedsięwzięcia (Szanowny Pan Michał Jachuła) oraz egzaltowana (co okazało się później) młoda dziewczyna o "artystycznym" wizerunku.
Tak: sztuka

środa, 18 maja 2011

Polska walcząca (jeszcze raz?)


Żenujący żart piszącego: Dokonać zmiany w demokracji i pozostać czystym.


Żyjemy pod okupacją. Nie możemy działać jak chcemy (koncesje, zezwolenia, rejestracje), nie decydujemy o wychowaniu własnych dzieci (obowiązek szkolny z ministerialnym programem nauczania), nie my zamawiamy rzekomo niezbędne nam usługi (przymusowe ubezpieczenia, państwowe stadiony, muzea, teatry i tysiące firm na budżetowym garnuszku). Płacimy za to badziewie pod przymusem.




Możemy sobie wrzucić wyborczy świstek do urny, wybierając kogoś z koncesjonowanej bandy etatystów z kilku medialnie hołubionych i budżetowo opłacanych, wciąż tych samych, partii politycznych.

poniedziałek, 16 maja 2011

Wykluczeni 50+


Trzy lata temu pewien były agent na usługach beztroskiego pajaca poinformował o starcie rządowego programu pomocy ludziom po pięćdziesiątce.


Miało być tak pięknie: rząd z troską pochyli się nad kolejną grupą społeczną. Oczywiście forsę na swoje pomysły zabierze innej grupie. Dziel i rządź, napuszczając wzajemnie na siebie własnych obywateli!


Parę dni temu miałem okazję w praktyce obserwować ową troskę o starszych ludzi w wykonaniu wiernego ucznia miedzianowłosego - Prezydenta Białegostoku, który za pośrednictwem swych gończych psów od montażu blokad samochodowych skutecznie wykluczył z życia społecznego pewnego Pana po siedemdziesiątce (wiadomo: taki na pewno

środa, 11 maja 2011

Żreć, żreć, żreć.


Liberalne mnożenie etatów.


Dla doraźnej korzyści politycznej Pan Premier, znany gospodarczy liberał, zafundował nam kolejne, niepotrzebne rządowe stanowisko. Bartosz Arłukowicz zostanie sekretarzem stanu do spraw wykluczenia społecznego, gdzie będzie mógł skutecznie zadbać o swoich kolegów, wykluczonych w tej chwili od dostępu do budżetowego koryta. Dzięki czemu partia rzekomo liberalna* kilka głosów rzekomej lewicy* sobie zaskarbi.


Działalność "ideowego socjalisty, człowieka energicznego" (jak mówią o Panu Bartoszu inni aparatczycy) sfinansuje się z

wtorek, 10 maja 2011

Literaci


O każdej porze roku we wszystkich polskich miastach i miasteczkach spotkać można zaaferowane pary literatów, symultanicznie oraz zapamiętale skrobiących w swoich kajecikach.


Każdy z nich ma swój styl, każdy opisuje rzeczywistość odrobinę inaczej. Wszyscy chodzą w mundurach, a pałki trzymają na wierzchu. Oto niedawno odkryty rękopis jednego z nich.

Wieczór był, noc właściwie, jedna tych w..rwiających: ładna, ciepła, światłem księżyca rozjaśniona i do tego pełna wymagających, k.rwa, uwagi ludzi . Spożywaliśmy w pojeździe samochodowym trzecią w tej godzinie porcję śmieciowego jadła, gdy natrętny głos Ojca-Dyżurnego przerwał czasokres sielankowego letargu (tuż przed końcem zmiany, k.rwa):

czwartek, 5 maja 2011

C.I.P.K.I.


Centralny Instytut Przymusowej Kastracji Imbecyli.


O boski KonDonku dzięki Ci składamy, że nie cofniesz się o piędź w walce z kibolstwem. To wspaniałe, że zgodę na mecz w Pcimiu będzie wydawał minister Kwiatkowski. Śmierdziele z P.Z.P.N. będą musieli płacić większe łapówki!


Okrutni kibole mogą się jednak nie wystraszyć Waszych groźnych min i pomruków w telewizorni, o przenajwspanialszy Panie. Już czas, aby pójść krok dalej. Wielki krok w krok rozwydrzonych chuliganów - wykastrujmy ich, nie chemicznie -

czwartek, 28 kwietnia 2011

Ludzie z odstającymi uszami


Szczęśliwe i cudowne wspomnienie dzieciństwa kaleczy wielu ludziom ostra rysa bycia plastusiem.


Nieludzki PRL nie potrafił rozwiązać problemu wielu przedszkolaków i uczniów o wydatnych małżowinach usznych. Ciągłe wytykanie palcami, przezwiska: uszatek, kłapouch, plastuś. Przepłakane noce, poranki z błagalnym: "Chcę dziś zostać w domu...". Oj, nie miał tamten socjalizm ludzkiej twarzy, nic z tym nie zrobił.


Nasz na szczęście ma! Musiał co prawda rozpaść się ZSRR, musiała przemalować PZPR, ale żadne dziecko już nigdy nie zapłacze! Na pewno nie z powodu rozmiaru narządu słuchu. Sejm ma zająć się ustawą o "mowie nienawiści". W projekcie

środa, 27 kwietnia 2011

Tomek na Czarnym Lądzie


Minister Rostowski przewiduje w ciągu czterech lat 70-cio procentowy wzrost wpływów z podatku CIT (24 800 000 000 --> 42 200 000 000 złotych).


Tato, gdzie jest gorąco i są lwy? - pyta czterolatka. W Afryce. To ja bym chciała tam wysłać Tomka. Dlaczego? Żeby go lwy zjadły. Ale czemu? Bo on mnie nie zawsze chce huśtać. Konsternacja. Po chwili odzywa się siedzący obok pięciolatek: Ale przecież jak go lwy zjedzą, to nie będzie cię huśtał nigdy!

Nasz rząd nie dorósł jeszcze do poziomu intelektualnego pięcioletniego dziecka. Nie jest w stanie zrozumieć, że ciągłe zwiększanie ucisku i wyzysku podatkowego skończy się śmiercią lub ucieczką ofiary. Ludzie samodzielni albo wejdą w

wtorek, 26 kwietnia 2011

Kloaczna mafia


Dość awarii systemu sanitarnego. Lud pragnie uporządkowania gospodarki ściekowej!


Czasami zdarza się, że awarii ulegają kolektory ściekowe. Bardzo rzadko, ale szkody są spore: zagrożenie epidemiologiczne, zatory, paraliż komunikacyjny i duże koszta naprawy. Brak istnienia Centralnego Urzędu do Spraw Sprawnej Defekacji i odpowiednich rozporządzeń to karygodne niedopatrzenie. Gówno nie może sobie tak po prostu płynąć bez troskliwej kontroli!


W każdym domu klucz do ustępu, karta użytkowania i odpowiedni przydział. Kontroler sprawdzający średnicę, gęstość oraz długość stolca. Stosujący odpowiedni przelicznik, związany z dietą, wagą, wzrostem i wiekiem. Za przekroczenia norm

piątek, 22 kwietnia 2011

1940-2010


Granica sprężystości określa maksymalne naprężenia, po ustąpieniu których, materiał wraca do swoich pierwotnych wymiarów. Czy musimy się do niej zbliżać?


Nie powinno się człowieka stawiać przed wyborami, których nie chce, bombardować informacjami, w które nie wierzy, kazać wielbić autorytety, których nie szanuje. Nie wolno zmuszać do wiary w fałszywe historie i biografie, do stawiania pomników, których nie potrzebuje.


Człowiek niezależny chce mieć swój kształt i sprężystość. Kiedy się go wbrew woli próbuje nieustannie naginać, kształtować

czwartek, 21 kwietnia 2011

Wyzyskiwacze


Powstał patologiczny system współczesnych wyzyskiwaczy, ubranych w piórka "społecznie pożytecznych".


Udało nam się ostatnio podpaść jednemu z nich. Rzecz charakterystyczna, sprawa dotyczyła, jak zawsze forsy oraz działalności tajemnego Polish Theatre Showcase.


Skomentowałem wydarzenie. Jak za czasów urzędników z Mysiej, po chwili nasz profil na Fejsbuku został zbanowany. Komentarz wydawało się niewinny, (cytuję z pamięci, bo został usunięty): "PTS, kolejna instytucja, o której nikt nie słyszał, tworząca zbędne urzędnicze etaty, pod pozorem niepotrzebnej, niby pożytecznej działalności." Czy gdzieś skłamałem? Może

środa, 20 kwietnia 2011

Kary pozorowane


Urząd Transportu Kolejowego (tak, jest taka poczwara, ma swój budżet i... stronę internetową) nałożył milion złotych kary na przewoźników kolejowych.


Jak wiadomo, żadna ciuchcia, drezyna, czy inny koń żelazny nie potoczy się rześko po stalowym szlaku bez istnienia odpowiedniego urzędu i przypisanego biurokraty (głupi Stephenson o tym nie wiedział i samodzielnie męczył się z pierwszą linię kolejową).


My mamy na szczęście Urząd Transportu Kolejowego! Jesteśmy bezpieczni i zadowoleni - ktoś dba o nasze dobro. Zadbał Pan Prezes Jaroszyński. Nałożył po pół miliona kar na PKP InterCity oraz Przewozy Regionalne. Nałożył, bo... miały bałagan! Cóż to go obchodzi? Nie lubi nieporządku, niech sobie biurko posprząta. Przecież to rzekomo niezależne spółki,

wtorek, 19 kwietnia 2011

Idzie nowe?


Urzędniczy apetyt na regulowanie każdej dziedziny naszego życia niesie katastrofalne skutki społeczne i gospodarcze. Niedawno zabrali się za przewóz osób, wysyłając kilka tysięcy ludzi na bezrobocie.


Czołowy organ europropagandy popełnił był króciutki tekst o taksówkarzach. Niby nic, a jakże symptomatyczne. Pełen napastliwości oraz niesprawiedliwych uogólnień artykuł traktuje o "lewych taksówkach, stosujących numer na walizkę". Brzmi całkiem jak relacja o zorganizowanej grupie oszustów, w chamski sposób naciągających naiwne emerytki w ciąży, dające sobie wyłudzać resztki pieniędzy na leki.

W rzeczywistości mowa jest o desperackich usiłowaniach zwyczajnego zarobkowania (rząd, poprzez swoje rozporządzenia

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Nasz przewodniczący!


Pod błyskotliwym przewodnictwem Jerzego Buzka rozkwita europejska demokracja, sprawiedliwość oraz wolność słowa.


Omamieni szlachetną utopią wspólnej Europy, wyhodowaliśmy sobie nową superkastę biurokratycznej arystokracji.



Anonimową, horrendalnie przepłacaną, nie zhańbioną pracą zawodową, grupę eurokratów. Eurokratów, wybranych nie według demokratycznych reguł, lecz niejasnych kryteriów zakulisowych powiązań i układów. Eurokratów nieodwoływalnych, o

piątek, 15 kwietnia 2011

Psy na arenie


Interwencjonizm to wymysł wielkiego kapitału.


Wciąż pokutuje u nas fałszywa teza o konieczności chronienia konsumentów przed niecnymi zakusami i oszustwami wszechpotężnych kapitalistów. Chronić ma Państwo, tworząc dziesiątki instytucji nadzorujących. UOKiK, Sanepid, Inspekcja Pracy, Rzecznik Praw Konsumenta, UKE, NIK, GINB dniem i nocą w pocie czoła produkują taśmowo tony makulatury, żebyśmy byli bezpieczni. To niemożliwe przecież, żeby bez troskliwej opieki urzędnika ktokolwiek chciałby się zachowywać uczciwie i dostarczać możliwie najlepszy produkt. Należy kontrolować, nadzorować i wytykać wypaczenia. Te pozorne

czwartek, 14 kwietnia 2011

Po pierwsze: szkodzić.


Największą ceną raka przerośniętej biurokracji nie są koszta jej utrzymania.


Pensje, limuzyny, bankiety w luksusowych hotelach, okazałe siedziby, idiotyczne wydatki to drobiazg. Widoczny, kłujący w oczy, ale tylko drobiazg. Nawet 500.000 ludzi nie jest w stanie przeżreć tak dużo, żebyśmy sobie nie mogli na to pozwolić. Jest nas w końcu prawie 70 razy więcej. Na dorosłego obywatela przypada zaledwie 0.016 urzędnika. Bez problemu ich utrzymamy. Jakiś procent ludzi w społeczeństwie jest trwale nieproduktywny. Można powiedzieć: w imię społecznej solidarności, niech sobie siedzą na stołkach na nasz koszt. Niech wydają okólniki, wnioski, zarządzenia i dyrektywy. Niech

środa, 13 kwietnia 2011

Rodzina na swoim


Czyli dlaczego mieszkamy najgorzej w Unii Europejskiej.


Udało się. Sprzedaliśmy po nerce, zapożyczyliśmy u umierającej cioci. Mamy forsę, kupiliśmy działkę i chcemy budować, żeby nasza czwórka dzieci mogła cieszyć się metrażem większym niż norma więzienna.

Budujemy?

Nie tak szybko. Teren, pieniądze i wizja to nie wszystko. Jest jeszcze Państwo, które w trosce o nasze szczęście zrobi wszystko, abyśmy nie doczekali wejścia do wymarzonego siedliska.
Najpierw wizyta w gminie (w sąsiedztwie dużego miasta, na terenach wiejskich jest podobno niebo lepiej). Jaśnie Pani

wtorek, 12 kwietnia 2011

Prezęt od Prezydęta


Prezydent Białegostoku, ku uciesze gawiedzi i pożytecznych idiotów, ogłosił, że wyda trzydzieści cztery miliony oraz pięćset tysięcy złotych "na kulturę".


Wyda! Wyda, w podobny sposób, jak inny prezydent wydał na budowę Muzeum Powstania Warszawskiego.
Salomon Guggenheim wydał, tworząc swoją instytucję. Nasi demiurgowie co najwyżej decydują o wydaniu zabranych nam przemocą środków.


Więc Pan Prezydent zamierza wziąć od każdego mieszkańca, od noworodka i starca, od ucznia i robotnika, od kobiety i mężczyzny STO SIEDEMNAŚCIE ZŁOTYCH. Po potrąceniu kosztów operacyjnych (urzędnik musi za skomplikowany proces rozdawnictwa pobrać wynagrodzenie) odda je wybranym proletariuszom przemysłu sztuki.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Odpowiedzialność zbiorowa


Usunięcie wersów o mordzie katyńskim z kamienia w Smoleńsku jest zrozumiałe i usprawiedliwione.


Cała idea państwowego upamiętniania zeszłorocznej katastrofy jest kuriozalna. Niezależnie od tego, za jak Wielkiego Męża Stanu chcą uważać jednego z denatów polityczni pajace.
Jeśli bliskie zmarłym osoby chcą ich śmierć jakoś upamiętnić, proszę bardzo. Niech uszczuplą odrobinę otrzymane odszkodowania, postarają o darowiznę lub dzierżawę kawałka gruntu i stawiają dowolne obeliski/pomniki/kamienie. Mogą na nich ryć dowolne teksty, obarczając winą samego Stalina. Pełen szacunek z mojej strony.

Nie chodzi tu jednak o pamięć ludzi o ludziach. Ma być państwowe uhonorowanie grupy aparatczyków partyjnych, którzy

piątek, 8 kwietnia 2011

Małpa z brzytwą.


Od dziecka jesteśmy tresowani, że demokracja to najdoskonalszy wynalazek ludzkości.


Nie dzieje się tak bez powodu. Mamy żyć w przekonaniu, że możemy coś zmienić, że udział w wyborach to nasz obowiązek, że im więcej osób głosuje, tym dojrzalszy i bardziej obywatelski system państwowy. Stąd pomysły wyborów dwudniowych, obniżania wieku wyborczego, głosowania przez internet (między pudelkiem a pornosem). Dajmy małpom brzytwę. Dobrze wiedzą, że więcej jest głupich niż mądrych, że im bardziej masowo, tym głupiej. A oto właśnie chodzi. Matołów można zachęcić, składając nierealne obietnice oraz puszczając propagandowe bąki na koszt naszych dzieci. Omamieni

czwartek, 7 kwietnia 2011

Triumf przeciętniactwa


Zarząd województwa odwołał dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej


Sztuka od wieków wiązała się z ryzykiem, niepewnością, często pracą ponad siły. Jak zainteresować ludzi, jak przekonać ich do przeznaczenia własnych pieniędzy na potrzebę przecież nie najważniejszą, o ile nie ostatnią w porządku wydatków?


Nie u nas. U nas artyście się należy! Należy się pensja, urlop, trzynastka, czternastka, bezstresowo "godne warunki pracy". Proletariusze przemysłu wytwarzania dźwięków łączmy się! Najlepiej w związki zawodowe. Nieważne, czy ktokolwiek kupi bilety, czy kogokolwiek obchodzą nasze dzieła. Mamy dotację marszałka i ministra. To naturalne: człowiek nie przymuszony

środa, 6 kwietnia 2011

Spis powszechny.


Podlaska Dyrekcja Ochrony Środowiska zajmie się ochroną winniczków. Przerażone mięczaki masowo żądają azylu w ambasadzie Białorusi.


Głupie nie wiedzą, że pięćdziesiąt milionów lat ich istnienia bez troskliwej opieki urzędnika, to niedopatrzenie, które należy bezzwłocznie naprawić! Dość wolnych brzuchonogów! Każdy zostanie policzony, oznaczony i skatalogowany. Dostanie GPS-a. Dla jego własnego dobra. Każdy dostanie PESEL. Będziemy wiedzieli, czy lubi sałatę, gdzie wypoczywa, kiedy się rozmnaża. Będą pogadanki jak unikać ludzkich zbieraczy, jak symulować chorobę, będą poglądowe broszury (ogłosi się przetarg chroniony osłoną antykorupcyjną CBA) i promocyjne gadżety. Właściwie ślimaczy raj. Więc czego się boją?

wtorek, 5 kwietnia 2011

Grzech pierworodny


Ktoś wymyślił kiedyś, rzekomo chrześcijańską, ideę "grubej kreski". Ideę całkowicie fałszywą.


Filozofia chrześcijańska stanowi niezwykle spójny system ideologiczny. Bardzo atrakcyjny w sferze etycznej (bez żadnych odstępstw i wyjątków!) nawet dla kompletnych ateuszy. Katechizm musi nas oczywiście napiętnować, przez grzech pychy (żyjemy w złudzeniu, że potrafimy zrozumieć świat bez uciekania się do Boga), ale nawet sam Stworzyciel nie jest w stanie zabronić nam się nią kierować!

Po chrześcijańsku.

Człowiek rodzi się obarczony grzechem pierworodnym swojej zwierzęcej natury, która nakazuje mu postępować zgodnie z interesem genetycznym (w przypadku XY: zapłodnić wszystkie kobiety i zabić wszystkich mężczyzn, czasem z nimi współpracując, żeby skuteczniej zrealizować dwa pierwsze cele). Ma też jednak etykę i wolę, żeby starać się tego nie

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Promocyjne arcydzieło


Żeby Białystok rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, Urząd Miasta zafundował nam światowej klasy film promocyjny.


Właściwie dlaczego wydaje się setki tysięcy złotych na projekty promocyjne, systemy identyfikacji wizualnej (trzeba mieć nowe wspaniałe logo, historyczny herb jest mało kul) i tym podobne przedsięwzięcia? Otóż wydaje się po to, żeby wydawać, uzasadniając jednocześnie istnienie iluśtam urzędniczych posad, iluś wyjazdów na targi, iluś przepłaconych koncertów.



Ale do sedna. Cóż takiego "spotkało się z bardzo ciepłym przyjęciem podczas VI Podlaskich Targów Turystycznych" ? Film "Nie wiesz kiedy zaczyna się magia" (o tytule informują nas na wstępie koślawe bazgroły na subtelnym brązowym tle), formalnie chyba niezły (może poza pomysłem latającego świetlika, ale rozumiem, że ta urocza metafora magii, ma zachęcać przedszkolaków do pakowania plecaczków i ruszania w samodzielną podróż za jeden uśmiech: do Białegostoku) opiera się

piątek, 1 kwietnia 2011

Potworna gęba potwora


Zewsząd słyszy się: "Neoliberalizm bankrutuje! To dlatego kryzysy, bieda, wojny i bankructwa. Spróbujmy innej drogi (w stronę czerwonego słoneczka socjalizmu)."


Celują w tym młodzi wrażliwi ludzie, wszechstronnie wykształceni na - okupujących czołówki światowych rankingów - polskich uniwersytetach. Ich recepta jest prosta: "Znacjonalizujmy wszystko i niech Państwo się wszystkim zajmie i zdejmie z nas brzemię odpowiedzialności!"

Zgodnie z tą specyficzną logiką za immanentne cechy neoliberalnego demona należy uznać:

czwartek, 31 marca 2011

Nigdy nie chodziło o emerytów.


Spór o przyszłość OFE trwa. Pomimo, że jest przesądzony - silniejszy już wygrał.


Senat, jak przystało na Izbę Namysłu i Refleksji, bez namysłu i refleksji przyjął ustawę o zmianach w OFE.


Rację mają obie strony sporu: wpływowe grupy interesów realizują krociowe zyski z niefrasobliwego obracania przymusowymi składkami [ Kto stoi za OFE ] , rząd nie dotrzymuje zobowiązań społecznych [ FOR]