piątek, 1 kwietnia 2011

Potworna gęba potwora


Zewsząd słyszy się: "Neoliberalizm bankrutuje! To dlatego kryzysy, bieda, wojny i bankructwa. Spróbujmy innej drogi (w stronę czerwonego słoneczka socjalizmu)."


Celują w tym młodzi wrażliwi ludzie, wszechstronnie wykształceni na - okupujących czołówki światowych rankingów - polskich uniwersytetach. Ich recepta jest prosta: "Znacjonalizujmy wszystko i niech Państwo się wszystkim zajmie i zdejmie z nas brzemię odpowiedzialności!"

Zgodnie z tą specyficzną logiką za immanentne cechy neoliberalnego demona należy uznać:

- przymus ubezpieczeń emerytalnych i rentowych

- przymus ubezpieczeń zdrowotnych

- przymus ubezpieczeń cywilnych (kierowców, zawodów zaufania publicznego)

- obowiązek szkolny z państwowym programem nauczania

- finansowanie wydatków publicznych poprzez zwiększanie podaży pieniądza

- stałe rozszerzanie kompetencji Państwa

- redystrybucyjną rolę podatków (bogaci, którym chcecie zabrać i tak nie płacą)

- ogromną ilość spółek z udziałem Skarbu Państwa (niezbędny zapas synekur dla aparatczyków)

- wypaczenie idei trójpodziału władzy (Rząd sam pisze ustawy!!!)

- umowy zbiorowe (stronami są: związki zawodowe, rząd, organizacje pracodawców)

- przerażającą ilość koncesji i zezwoleń, właściwie na wszystko

- rozbudowany system zasiłków socjalnych


Rozsądny obywatel kombinację tych cech musi jednak nazwać "socjalizmem z ludzką twarzą", bez zamordyzmu, z resztkami wolnego rynku (żeby była kasa do zabrania).

Do pełnej realizacji idei Lenina brakuje tylko kolektywizacji, nacjonalizacji, eugeniki i wspólnych żon. Idźmy na całość i dokończmy dzieła Wielkiego Człowieka - trawestując Herberta - niech potwór nosi gębę potwora!

Wolność albo śmierć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz