wtorek, 28 czerwca 2011

Rady Krajowe


Po cichutku i bez rozgłosu rosną zatrważające zastępy wszelakich Krajowych Rad do Spraw Czegośtam.


Mechanizm ich powstawania jest nadzwyczaj prosty. Zbiera się grupa "wykluczonych" aparatczyków, dla których zabrakło synekur w niepotrzebnych, ale już istniejących spalarniach pieniędzy. Jest wódeczką, są dziewczynki, trwa móżdżków burza.


Wybiera się jakiś rzekomo szczytny cel. Bezpieczeństwo, niedożywione dzieci, staruszki bez pieniędzy na leki, WYKLUCZENI. I dalej jazda: nie, nie zakłada się fundacji, nie szuka pieniędzy u hojnych donatorów. Robi się Krajową Radę

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Völkischer Beobachter


Współcześni uczniowie doktora Goebbelsa doskonale kontynuują jego dzieło.


Każdy jest królem. Nasz świat jest najlepszym ze światów. Radośni i uśmiechnięci z zapałem pleciemy sznur szczęścia. Gdy z oczu spadną łuski, będzie za późno. Sznur szczęścia okaże się stryczkiem, na którym w ekstazie się powiesimy.
Wzorem Greków i zgodnie z przepowiednią Wielkiego Człowieka.



Cienkie śpiewy spędzonych dzieci, tępe kukły na platformach, bez entuzjazmu "pozdrawiające lud", transparenty z numerami szkół (przydadzą się przy rozliczaniu z frekwencji, wszak ich właścicielami są upartyjnione samorządy), żałosne pienia

piątek, 17 czerwca 2011

Mydlenie oczu


Pod pozorem dbałości o czystość naszego otoczenia biurwokraci planują wprowadzenie kolejnego podatku (śmieciowego).


W swoim żarłocznym pędzie do centralizacji i równania wszystkiego, urzędnicze mendy planują zlikwidowanie (rękami swoich korytników* z Wiejskiej) wolnego rynku w dziedzinie gospodarki odpadami.


Koniec z rozpasaniem: nie będziesz obywatelu sam decydował, która firma cię obsłuży, jak często będzie wypróżniany twój śmietniczek, jaki będzie jego rozmiar. Dość, dostaniesz "sprawiedliwy" przydział z rozdzielnika towarzysza Szmaciaka.

wtorek, 14 czerwca 2011

Tuzy żurnalistyki


Celebryci mediów przyzwyczaili nas do śmiertelnie poważnego traktowania każdej werbalnej rzygowiny politycznych mend.


Trudno nazwać ich dziennikarzami. To raczej bezmyślne gęsi, tuczące kałdun na łakomym pożeraniu intelektualnych ekskrementów, wytwarzanych każdego dnia w ilościach masowych, przez bezmózgie hordy apartczyków, sterowanych przez cwanych Panów.


Każda najbłahsza wypowiedź, każdy pseudokonflikt, pozorny spór (cel jest przecież wspólny: żreć publiczne, mlaskając zgodnie świńskimi ryjami) jest godzinami dyskutowany, analizowany oraz omawiany w gronie ekspertów. Pomimo, że nie

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Hodowla bydła


Każdy hodowca doskonale wie, że wydajna produkcja wymaga sprawnego katalogowania, grupowania, statystyki oraz troskliwej opieki.





Najpierw bydełko należy napiętnować i ponumerować:
W Polsce obowiązek posiadania dowodu osobistego (Ausweis) wprowadzili Niemcy w 1939 roku. Po wojnie przymus utrzymano, dokładając później karę grzywny do pięciu tysięcy złotych za "uchylanie się". Jak ludzie radzą sobie w Wielkiej

czwartek, 9 czerwca 2011

Stop homofobii


Zawodowi obrońcy wszelakich (rzekomo) uciśnionych wypierdzieli projekt ustawy o związkach partnerskich.


Jedni są za "legalizacją" niby-małżeństw, inni przeciw. Wszyscy są zaś tak głęboko otumanieni urzędniczym dyktatem, że nie zdają sobie sprawy z jałowości całej dyskusji.


Państwo ma "legalizować" coś naturalnego?! Kto, z kim i jak żyje?! Urzędnik raczy, bądź nie, zezwolić? To kompletnie prywatna sprawa! Czy mój sąsiad ma trzy żony, męża, czy kozę, może mnie zdziwić, zbulwersować, brzydzić, ale muszę to

piątek, 3 czerwca 2011

Huśtawki pasożytnicze


Lenistwo leży w ludzkiej naturze. Żeby działać, motywację mieć trzeba.


Głód jest potężną motywacją. Żądza świetnie motywuje. Miłość niezgorzej. Ambicja. Oraz lenistwo, które każe nam się zmęczyć, żeby trwale odpoczywać (prędkosć spoczęcia na laurach jest odwrotnie proporcjonalna do siły osobowości).


W systemie, w którym każdy odpowiada za siebie (swoją rodzinę, przyjaciela i sąsiada), niezbędny jest wysiłek - szeroko rozumiany - aby cieszyć się zasłużonym odpoczynkiem.