Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podatki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 września 2011

Wietnamska mafia


Po spektakularnym zatrzymaniu studencika - wroga Pana Prezydenta, ABW odnotowała kolejny sukces.


Agencja z dumą donosi na swojej stronie, że właśnie zlikwidowałai wietnamską mafię! To ci dopiero - z dokumentów Dżekiego Czana doskonale wiadomo, że żółci przyjaciele potrafią być naprawdę groźni. A nasi chojracy ich "zlikwidowali"??


Czymże się ta mafia zajmowała? Handlem ludźmi? Dostarczaniem zasobów ludzkich do pedofilskich burdeli dla europejskich elit? Przerabianiem ludności tubylczej na sajgonki? Może konstruowaniem nuklearnej bomby, dającej przewagę

czwartek, 8 września 2011

Zbuntowane krasule


Przez kraj przetacza się fala protestów, niezadowolonych z podwyżek opłat przedszkolnych, rodziców.


Opłaty wzrosły średnio 30 złotych (wiem z autopsji), dołożono trochę biurokracji - osławione pilnowanie godzin. Jak mówią wychowawcy: "Pół godziny rano i pół po południu nie możemy zajmować się dziećmi - wypełniamy karty obecności."


Wszystko w imię dobra dzieci. By żyło się lepiej. Rodzice zrobili się nad wyraz zdyscyplinowani - 3 zeta kary za każdą nadliczbową godzinę, spowodowało, że gdy odbierałem swoje 15 minut po czasie - były same (same z wychowawcą)!

środa, 10 sierpnia 2011

Bułka z bananem


Zgodnie z prawem Parkinsona rządowy program dożywiania dzieci zakończył się porażką.


Jak donosi nieoceniona Gazeta program kosztował 847.000.000 złotych, podtuczono 768.000 dziecięcych szkieletorków. Średnia cena posiłku w szkołach osiągnęła kwotę 3,55złotego. GW smuci się, że mało, że do bułki trzeba dodać banana.


Rok szkolny miał 191 dni. Zakładając, że wszystkie dzieci jadły wszystkie posiłki przez wszystkie dni roku szkolnego wychodzi 5,77 złotego na posiłek. Było i na banana , ale zeżarł go urzędnik. Trzydzieści osiem procent zeżarł, lub ukradł.

sobota, 30 lipca 2011

Pieskie życie


W politycznym bagienku utonęła /na razie/ nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt.


Nie będzie zaostrzenia kar za znęcanie (od siebie proponuję karę śmierci), kontroli długości łańcuszka oraz czasu więżenia (do 12 godzin na dobę - każdy piesek otrzymałby elektroniczny zegar oraz telefon na kartę z numerem dyżurnego łekologa).


Sprzedawca-sadysta nadal będzie mógł bezkarnie foliować karpika, podnosząc za skrzela. Ogonki ciągle będą psinom przycinane legalnie (szczegóły noweli wg. GWna). Takimi bezeceństwami "łekolog z żurnalistom" w oczy kłuje. Prawdziwych celów ludzi o brudnych włosach (nie oceniam - każdy indywidualnie ma prawo dozować osobistą higienę) z organizacji

wtorek, 28 czerwca 2011

Rady Krajowe


Po cichutku i bez rozgłosu rosną zatrważające zastępy wszelakich Krajowych Rad do Spraw Czegośtam.


Mechanizm ich powstawania jest nadzwyczaj prosty. Zbiera się grupa "wykluczonych" aparatczyków, dla których zabrakło synekur w niepotrzebnych, ale już istniejących spalarniach pieniędzy. Jest wódeczką, są dziewczynki, trwa móżdżków burza.


Wybiera się jakiś rzekomo szczytny cel. Bezpieczeństwo, niedożywione dzieci, staruszki bez pieniędzy na leki, WYKLUCZENI. I dalej jazda: nie, nie zakłada się fundacji, nie szuka pieniędzy u hojnych donatorów. Robi się Krajową Radę

piątek, 17 czerwca 2011

Mydlenie oczu


Pod pozorem dbałości o czystość naszego otoczenia biurwokraci planują wprowadzenie kolejnego podatku (śmieciowego).


W swoim żarłocznym pędzie do centralizacji i równania wszystkiego, urzędnicze mendy planują zlikwidowanie (rękami swoich korytników* z Wiejskiej) wolnego rynku w dziedzinie gospodarki odpadami.


Koniec z rozpasaniem: nie będziesz obywatelu sam decydował, która firma cię obsłuży, jak często będzie wypróżniany twój śmietniczek, jaki będzie jego rozmiar. Dość, dostaniesz "sprawiedliwy" przydział z rozdzielnika towarzysza Szmaciaka.

czwartek, 26 maja 2011

O Partaczach Kultury raz jeszcze.


Trwają białostockie Dni Sztuki. Współczesnej Maszynki do Prywatyzacji Środków Publicznych.


Skuszony arcyciekawym pytaniem (jak się później okazało, było to ogólne hasło cyklu wykładów): "Czy sztuka jest potrzebna?", powędrowałem na odczyt do Arsenału.


Żadnego zaskoczenia, publika tłumna i dobrze znana: około 8-10 osób: w tym dyrektor galerii, kurator cyklu wykładów z osobą towarzyszącą, dyrektor Centrum Zamenhofa, pan od obsługi technicznej, autor przedsięwzięcia (Szanowny Pan Michał Jachuła) oraz egzaltowana (co okazało się później) młoda dziewczyna o "artystycznym" wizerunku.
Tak: sztuka

środa, 27 kwietnia 2011

Tomek na Czarnym Lądzie


Minister Rostowski przewiduje w ciągu czterech lat 70-cio procentowy wzrost wpływów z podatku CIT (24 800 000 000 --> 42 200 000 000 złotych).


Tato, gdzie jest gorąco i są lwy? - pyta czterolatka. W Afryce. To ja bym chciała tam wysłać Tomka. Dlaczego? Żeby go lwy zjadły. Ale czemu? Bo on mnie nie zawsze chce huśtać. Konsternacja. Po chwili odzywa się siedzący obok pięciolatek: Ale przecież jak go lwy zjedzą, to nie będzie cię huśtał nigdy!

Nasz rząd nie dorósł jeszcze do poziomu intelektualnego pięcioletniego dziecka. Nie jest w stanie zrozumieć, że ciągłe zwiększanie ucisku i wyzysku podatkowego skończy się śmiercią lub ucieczką ofiary. Ludzie samodzielni albo wejdą w

wtorek, 12 kwietnia 2011

Prezęt od Prezydęta


Prezydent Białegostoku, ku uciesze gawiedzi i pożytecznych idiotów, ogłosił, że wyda trzydzieści cztery miliony oraz pięćset tysięcy złotych "na kulturę".


Wyda! Wyda, w podobny sposób, jak inny prezydent wydał na budowę Muzeum Powstania Warszawskiego.
Salomon Guggenheim wydał, tworząc swoją instytucję. Nasi demiurgowie co najwyżej decydują o wydaniu zabranych nam przemocą środków.


Więc Pan Prezydent zamierza wziąć od każdego mieszkańca, od noworodka i starca, od ucznia i robotnika, od kobiety i mężczyzny STO SIEDEMNAŚCIE ZŁOTYCH. Po potrąceniu kosztów operacyjnych (urzędnik musi za skomplikowany proces rozdawnictwa pobrać wynagrodzenie) odda je wybranym proletariuszom przemysłu sztuki.

środa, 6 kwietnia 2011

Spis powszechny.


Podlaska Dyrekcja Ochrony Środowiska zajmie się ochroną winniczków. Przerażone mięczaki masowo żądają azylu w ambasadzie Białorusi.


Głupie nie wiedzą, że pięćdziesiąt milionów lat ich istnienia bez troskliwej opieki urzędnika, to niedopatrzenie, które należy bezzwłocznie naprawić! Dość wolnych brzuchonogów! Każdy zostanie policzony, oznaczony i skatalogowany. Dostanie GPS-a. Dla jego własnego dobra. Każdy dostanie PESEL. Będziemy wiedzieli, czy lubi sałatę, gdzie wypoczywa, kiedy się rozmnaża. Będą pogadanki jak unikać ludzkich zbieraczy, jak symulować chorobę, będą poglądowe broszury (ogłosi się przetarg chroniony osłoną antykorupcyjną CBA) i promocyjne gadżety. Właściwie ślimaczy raj. Więc czego się boją?

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Promocyjne arcydzieło


Żeby Białystok rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, Urząd Miasta zafundował nam światowej klasy film promocyjny.


Właściwie dlaczego wydaje się setki tysięcy złotych na projekty promocyjne, systemy identyfikacji wizualnej (trzeba mieć nowe wspaniałe logo, historyczny herb jest mało kul) i tym podobne przedsięwzięcia? Otóż wydaje się po to, żeby wydawać, uzasadniając jednocześnie istnienie iluśtam urzędniczych posad, iluś wyjazdów na targi, iluś przepłaconych koncertów.



Ale do sedna. Cóż takiego "spotkało się z bardzo ciepłym przyjęciem podczas VI Podlaskich Targów Turystycznych" ? Film "Nie wiesz kiedy zaczyna się magia" (o tytule informują nas na wstępie koślawe bazgroły na subtelnym brązowym tle), formalnie chyba niezły (może poza pomysłem latającego świetlika, ale rozumiem, że ta urocza metafora magii, ma zachęcać przedszkolaków do pakowania plecaczków i ruszania w samodzielną podróż za jeden uśmiech: do Białegostoku) opiera się

piątek, 1 kwietnia 2011

Potworna gęba potwora


Zewsząd słyszy się: "Neoliberalizm bankrutuje! To dlatego kryzysy, bieda, wojny i bankructwa. Spróbujmy innej drogi (w stronę czerwonego słoneczka socjalizmu)."


Celują w tym młodzi wrażliwi ludzie, wszechstronnie wykształceni na - okupujących czołówki światowych rankingów - polskich uniwersytetach. Ich recepta jest prosta: "Znacjonalizujmy wszystko i niech Państwo się wszystkim zajmie i zdejmie z nas brzemię odpowiedzialności!"

Zgodnie z tą specyficzną logiką za immanentne cechy neoliberalnego demona należy uznać:

czwartek, 31 marca 2011

Nigdy nie chodziło o emerytów.


Spór o przyszłość OFE trwa. Pomimo, że jest przesądzony - silniejszy już wygrał.


Senat, jak przystało na Izbę Namysłu i Refleksji, bez namysłu i refleksji przyjął ustawę o zmianach w OFE.


Rację mają obie strony sporu: wpływowe grupy interesów realizują krociowe zyski z niefrasobliwego obracania przymusowymi składkami [ Kto stoi za OFE ] , rząd nie dotrzymuje zobowiązań społecznych [ FOR]

środa, 30 marca 2011

Laptop dla każdego!


Wyborcza zwyczajna. Po dwadzieścia dwa złote.


Szanowny Pan Premier rozpoczął wyprzedaż zwyczajnej wyborczej i ogłosił, że wyda miliard złotych (1.000.000.000, czyli na każdego abonenta telecomów - bo to niby te koncerny mają dać forsę - wypadnie po  około dwadzieścia dwa złote), żeby walczyć z eee-wykluczeniem (cóż za giganci humanistyki wymyślają tę nowomowę?). Kampania propagandowa już ruszyła (zgrabnie powiązana z edukacją seksualną). Co za to dostaniemy? Ileś tam urządzeń o potencjale kalkulatorów z lat osiemdziesiątych (wartych na rynku 99.99pln), zakupionych we właściwych firmach po 1999.99 za sztukę plus odpowiednio

wtorek, 29 marca 2011

1%PKB na Obywateli Kultury


Siedemnastego marca w Centrum Zamenhofa w Białymstoku odbyły się organizowane przez Wydział Propagandy KPUE "Konsultacje społeczne Paktu dla kultury”.[komunikat 1634 Wydziału Propagandy Komunistycznej Partii Unii Europejskiej]


Jak można się było spodziewać spotkanie miało służyć li tylko poprawie samopoczucia obywateli kultury (swoją drogą bardzo ciekawym jest, że wśród obywateli kultury - pomysłodawców przymusowego zabierania kolejnych pieniędzy ludziom bez kultury na ludzi kultury- są jedynie konsumenci owego 1%: pożal się Boże twórcy, właściciele nierentownych wydawnictw i pseudoteatrów;  żadnego czytelnika, kolekcjonera malarstwa, czy nawet zwolennika oglądania podskakujących penisów - wystawa w CSW, chyba z 2007). Próba przedstawienia innego stanowiska niż: "Jak to będzie wspaniale, gdy w końcu