W politycznym bagienku utonęła /na razie/ nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt.
Nie będzie zaostrzenia kar za znęcanie (od siebie proponuję karę śmierci), kontroli długości łańcuszka oraz czasu więżenia (do 12 godzin na dobę - każdy piesek otrzymałby elektroniczny zegar oraz telefon na kartę z numerem dyżurnego łekologa).
Sprzedawca-sadysta nadal będzie mógł bezkarnie foliować karpika, podnosząc za skrzela. Ogonki ciągle będą psinom przycinane legalnie (szczegóły noweli wg. GWna). Takimi bezeceństwami "łekolog z żurnalistom" w oczy kłuje. Prawdziwych celów ludzi o brudnych włosach (nie oceniam - każdy indywidualnie ma prawo dozować osobistą higienę) z organizacji