wtorek, 19 kwietnia 2011

Idzie nowe?


Urzędniczy apetyt na regulowanie każdej dziedziny naszego życia niesie katastrofalne skutki społeczne i gospodarcze. Niedawno zabrali się za przewóz osób, wysyłając kilka tysięcy ludzi na bezrobocie.


Czołowy organ europropagandy popełnił był króciutki tekst o taksówkarzach. Niby nic, a jakże symptomatyczne. Pełen napastliwości oraz niesprawiedliwych uogólnień artykuł traktuje o "lewych taksówkach, stosujących numer na walizkę". Brzmi całkiem jak relacja o zorganizowanej grupie oszustów, w chamski sposób naciągających naiwne emerytki w ciąży, dające sobie wyłudzać resztki pieniędzy na leki.

W rzeczywistości mowa jest o desperackich usiłowaniach zwyczajnego zarobkowania (rząd, poprzez swoje rozporządzenia zmusza do bezrobocia, próba pracy na własny rachunek, to próba wręcz samobójcza). Mowa o dobrowolnym porozumieniu klienta z dostawcą. O próbie ominięcia idiotycznych zakazów ustawodawcy, działającego wbrew interesowi konsumenta pod dyktando silnych i bogatych korporacji.

Państwo, w swej dobroci i trosce o szczęście obywatela zakazało przewozu osobom bez licencji. Bo nie znają miasta, są czasem karani (co z tego?), mają brzydkie samochody, a w ogóle to oszukują (w rzeczywistości w tym samym procencie co licencjonowani). Co z tego, że są czasem nawet trzy razi tańsi, że cieszą się dużym popytem. Ma być drożej. Przecież podatek od "drożej" to więcej niż podatek od "taniej" (oczywiście żaden ograniczony pierdzistołek nie jest w stanie pojąć, że w dłuższej perspektywie procent od "mniej drożej" to mniej niż procent od "więcej taniej"). Nieważne, że stare samochody, jazda według GPS i brak oznaczeń na aucie to wolny wybór klienta, który o dziwo woli jednak "taniej". Państwo wie lepiej. Zrobimy przepis, będzie robota dla urzędników. Jakie piękne powstaną statystyki, policjanci drogą prowokacji wykryją trzydziestu czterech przestępców, nałożą siedemset dwa mandaty. Wyślą na bezrobocie kilka tysięcy ludzi.

Wśród ponad dwustu pięćdziesięciu komentarzy pod artykułem Wyborczej, było zaledwie kilka, mających zrozumienie dla urzędniczej kontroli sposobu przewozu osób. Czy można mieć nadzieję, że coś się wkrótce zmieni?

Wolność albo śmierć!

2 komentarze: