wtorek, 5 kwietnia 2011

Grzech pierworodny


Ktoś wymyślił kiedyś, rzekomo chrześcijańską, ideę "grubej kreski". Ideę całkowicie fałszywą.


Filozofia chrześcijańska stanowi niezwykle spójny system ideologiczny. Bardzo atrakcyjny w sferze etycznej (bez żadnych odstępstw i wyjątków!) nawet dla kompletnych ateuszy. Katechizm musi nas oczywiście napiętnować, przez grzech pychy (żyjemy w złudzeniu, że potrafimy zrozumieć świat bez uciekania się do Boga), ale nawet sam Stworzyciel nie jest w stanie zabronić nam się nią kierować!

Po chrześcijańsku.

Człowiek rodzi się obarczony grzechem pierworodnym swojej zwierzęcej natury, która nakazuje mu postępować zgodnie z interesem genetycznym (w przypadku XY: zapłodnić wszystkie kobiety i zabić wszystkich mężczyzn, czasem z nimi współpracując, żeby skuteczniej zrealizować dwa pierwsze cele). Ma też jednak etykę i wolę, żeby starać się tego nierobić (matołki walki o "prawa zwierząt" pokażcie mi JEDNO zwierzę, które jest w stanie działać wbrew instynktowi) i próbować zbliżyć się do nieosiągalnego podobieństwa Stwórcy.
Księga Hioba to nie, jak uczy Wielka Poetka w "Streszczeniu", opowieść o człowieku - zabawce Wszechmocnego, tylko historia triumfu wolnej woli nad zamysłem Stwórcy: Hiob ciągle kochał Boga!.

Za tę wolność trzeba jednak zapłacić - nie ma zbiorowej odpowiedzialności i rozmywania win lub zasług - każdy ponosi konsekwencje własnych wyborów i decyzji.

Dlatego właśnie "gruba kreska" jest niechrześcijańska: zło powinno być nazwane i napiętnowane, winy (w przypadku skruchy) odpuszczone, pokuta wyznaczona, postanowienie poprawy powzięte!

Po ełropejsku.

Zamiast gruntownie wyczyścić, woleliśmy jednak - my czy oni? - zakryć obrzyganą ścianę obrazkiem z Papieżem i udawać, że Akowcy w ubeckich kazamatach mordowali się samodzielnie (wcześniej na siebie donosząc), że Popiełuszko potknął się na spacerze nad wodą, a tysiące czynnych kapusiów to literacka fikcja SB (której prawdziwym celem było wprowadzenie demokracji).
Przyczyna tego wyboru wydaje się narzucać sama: zbyt wielu architektów "przełomu 1989 roku" było unurzanych w bagnie łajdactwa; próba lustracji zakończyła się przecież błyskawicznym przewrotem i upadkiem nieudolnego rządu Olszewskiego, przy zgodnym udziale wszystkich byłych i obecnych politycznych prominentów.

Mamy dzięki temu tysiące moralnych karłów, przystrojonych w piórka etycznych autorytetów.
Żyjących w przekonaniu, że nie "warto być przyzwoitym".

I jest to grzech pierworodny III Rzeczypospolitej.

Wolność albo śmierć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz