czwartek, 28 kwietnia 2011

Ludzie z odstającymi uszami


Szczęśliwe i cudowne wspomnienie dzieciństwa kaleczy wielu ludziom ostra rysa bycia plastusiem.


Nieludzki PRL nie potrafił rozwiązać problemu wielu przedszkolaków i uczniów o wydatnych małżowinach usznych. Ciągłe wytykanie palcami, przezwiska: uszatek, kłapouch, plastuś. Przepłakane noce, poranki z błagalnym: "Chcę dziś zostać w domu...". Oj, nie miał tamten socjalizm ludzkiej twarzy, nic z tym nie zrobił.


Nasz na szczęście ma! Musiał co prawda rozpaść się ZSRR, musiała przemalować PZPR, ale żadne dziecko już nigdy nie zapłacze! Na pewno nie z powodu rozmiaru narządu słuchu. Sejm ma zająć się ustawą o "mowie nienawiści". W projekcie

środa, 27 kwietnia 2011

Tomek na Czarnym Lądzie


Minister Rostowski przewiduje w ciągu czterech lat 70-cio procentowy wzrost wpływów z podatku CIT (24 800 000 000 --> 42 200 000 000 złotych).


Tato, gdzie jest gorąco i są lwy? - pyta czterolatka. W Afryce. To ja bym chciała tam wysłać Tomka. Dlaczego? Żeby go lwy zjadły. Ale czemu? Bo on mnie nie zawsze chce huśtać. Konsternacja. Po chwili odzywa się siedzący obok pięciolatek: Ale przecież jak go lwy zjedzą, to nie będzie cię huśtał nigdy!

Nasz rząd nie dorósł jeszcze do poziomu intelektualnego pięcioletniego dziecka. Nie jest w stanie zrozumieć, że ciągłe zwiększanie ucisku i wyzysku podatkowego skończy się śmiercią lub ucieczką ofiary. Ludzie samodzielni albo wejdą w

wtorek, 26 kwietnia 2011

Kloaczna mafia


Dość awarii systemu sanitarnego. Lud pragnie uporządkowania gospodarki ściekowej!


Czasami zdarza się, że awarii ulegają kolektory ściekowe. Bardzo rzadko, ale szkody są spore: zagrożenie epidemiologiczne, zatory, paraliż komunikacyjny i duże koszta naprawy. Brak istnienia Centralnego Urzędu do Spraw Sprawnej Defekacji i odpowiednich rozporządzeń to karygodne niedopatrzenie. Gówno nie może sobie tak po prostu płynąć bez troskliwej kontroli!


W każdym domu klucz do ustępu, karta użytkowania i odpowiedni przydział. Kontroler sprawdzający średnicę, gęstość oraz długość stolca. Stosujący odpowiedni przelicznik, związany z dietą, wagą, wzrostem i wiekiem. Za przekroczenia norm

piątek, 22 kwietnia 2011

1940-2010


Granica sprężystości określa maksymalne naprężenia, po ustąpieniu których, materiał wraca do swoich pierwotnych wymiarów. Czy musimy się do niej zbliżać?


Nie powinno się człowieka stawiać przed wyborami, których nie chce, bombardować informacjami, w które nie wierzy, kazać wielbić autorytety, których nie szanuje. Nie wolno zmuszać do wiary w fałszywe historie i biografie, do stawiania pomników, których nie potrzebuje.


Człowiek niezależny chce mieć swój kształt i sprężystość. Kiedy się go wbrew woli próbuje nieustannie naginać, kształtować

czwartek, 21 kwietnia 2011

Wyzyskiwacze


Powstał patologiczny system współczesnych wyzyskiwaczy, ubranych w piórka "społecznie pożytecznych".


Udało nam się ostatnio podpaść jednemu z nich. Rzecz charakterystyczna, sprawa dotyczyła, jak zawsze forsy oraz działalności tajemnego Polish Theatre Showcase.


Skomentowałem wydarzenie. Jak za czasów urzędników z Mysiej, po chwili nasz profil na Fejsbuku został zbanowany. Komentarz wydawało się niewinny, (cytuję z pamięci, bo został usunięty): "PTS, kolejna instytucja, o której nikt nie słyszał, tworząca zbędne urzędnicze etaty, pod pozorem niepotrzebnej, niby pożytecznej działalności." Czy gdzieś skłamałem? Może

środa, 20 kwietnia 2011

Kary pozorowane


Urząd Transportu Kolejowego (tak, jest taka poczwara, ma swój budżet i... stronę internetową) nałożył milion złotych kary na przewoźników kolejowych.


Jak wiadomo, żadna ciuchcia, drezyna, czy inny koń żelazny nie potoczy się rześko po stalowym szlaku bez istnienia odpowiedniego urzędu i przypisanego biurokraty (głupi Stephenson o tym nie wiedział i samodzielnie męczył się z pierwszą linię kolejową).


My mamy na szczęście Urząd Transportu Kolejowego! Jesteśmy bezpieczni i zadowoleni - ktoś dba o nasze dobro. Zadbał Pan Prezes Jaroszyński. Nałożył po pół miliona kar na PKP InterCity oraz Przewozy Regionalne. Nałożył, bo... miały bałagan! Cóż to go obchodzi? Nie lubi nieporządku, niech sobie biurko posprząta. Przecież to rzekomo niezależne spółki,

wtorek, 19 kwietnia 2011

Idzie nowe?


Urzędniczy apetyt na regulowanie każdej dziedziny naszego życia niesie katastrofalne skutki społeczne i gospodarcze. Niedawno zabrali się za przewóz osób, wysyłając kilka tysięcy ludzi na bezrobocie.


Czołowy organ europropagandy popełnił był króciutki tekst o taksówkarzach. Niby nic, a jakże symptomatyczne. Pełen napastliwości oraz niesprawiedliwych uogólnień artykuł traktuje o "lewych taksówkach, stosujących numer na walizkę". Brzmi całkiem jak relacja o zorganizowanej grupie oszustów, w chamski sposób naciągających naiwne emerytki w ciąży, dające sobie wyłudzać resztki pieniędzy na leki.

W rzeczywistości mowa jest o desperackich usiłowaniach zwyczajnego zarobkowania (rząd, poprzez swoje rozporządzenia

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Nasz przewodniczący!


Pod błyskotliwym przewodnictwem Jerzego Buzka rozkwita europejska demokracja, sprawiedliwość oraz wolność słowa.


Omamieni szlachetną utopią wspólnej Europy, wyhodowaliśmy sobie nową superkastę biurokratycznej arystokracji.



Anonimową, horrendalnie przepłacaną, nie zhańbioną pracą zawodową, grupę eurokratów. Eurokratów, wybranych nie według demokratycznych reguł, lecz niejasnych kryteriów zakulisowych powiązań i układów. Eurokratów nieodwoływalnych, o

piątek, 15 kwietnia 2011

Psy na arenie


Interwencjonizm to wymysł wielkiego kapitału.


Wciąż pokutuje u nas fałszywa teza o konieczności chronienia konsumentów przed niecnymi zakusami i oszustwami wszechpotężnych kapitalistów. Chronić ma Państwo, tworząc dziesiątki instytucji nadzorujących. UOKiK, Sanepid, Inspekcja Pracy, Rzecznik Praw Konsumenta, UKE, NIK, GINB dniem i nocą w pocie czoła produkują taśmowo tony makulatury, żebyśmy byli bezpieczni. To niemożliwe przecież, żeby bez troskliwej opieki urzędnika ktokolwiek chciałby się zachowywać uczciwie i dostarczać możliwie najlepszy produkt. Należy kontrolować, nadzorować i wytykać wypaczenia. Te pozorne

czwartek, 14 kwietnia 2011

Po pierwsze: szkodzić.


Największą ceną raka przerośniętej biurokracji nie są koszta jej utrzymania.


Pensje, limuzyny, bankiety w luksusowych hotelach, okazałe siedziby, idiotyczne wydatki to drobiazg. Widoczny, kłujący w oczy, ale tylko drobiazg. Nawet 500.000 ludzi nie jest w stanie przeżreć tak dużo, żebyśmy sobie nie mogli na to pozwolić. Jest nas w końcu prawie 70 razy więcej. Na dorosłego obywatela przypada zaledwie 0.016 urzędnika. Bez problemu ich utrzymamy. Jakiś procent ludzi w społeczeństwie jest trwale nieproduktywny. Można powiedzieć: w imię społecznej solidarności, niech sobie siedzą na stołkach na nasz koszt. Niech wydają okólniki, wnioski, zarządzenia i dyrektywy. Niech