wtorek, 5 czerwca 2012

Trzej Ch.jowie

Kierowany "genetycznym patriotyzmem" chór mędrców, dał głos.


Chuj, jak to chuj, głowy za wielkiej nie ma, więc konsekwentny być nie może. Więc jest chuj zwolennikiem "państowego pobudzania gospodarki, budowania fabryk przez państwo, finansowanej państwowo kultury i sztuki, państwowej promocji".


Chuj chce budżetowych pieniędzy do "utrwalania korzystnego wizerunku Polski jako pełnoprawnego członka wielkiej ełropejskiej rodziny". Jednak nie bez wyjątku: gdy wchodzą interesy państw "trzecich", a może nawet "drugich", chuj zapomina o "utrwalaniu wizerunku". Każe zamknąć mordy, posypać głowy popiołem, przyznać, najlepiej ustami konstytucyjnych "przedstawicieli", że "jesteśmy" (jak przystało na kolektywistów Pol Pota) rasistami, antysemitnikami, a właściwie to gównem narodów.

Straszyć kibiców przed wizytą na Ełro (co to miało "pobudzić gospodarkie"), żeby forsę zostawili na olimpiadę w Londynie.

Nie buntować się na "polskie obozy śmierci", bo tak już w "Medalionach" stało (chuj nie wspomni o tym, że "Medaliony" powstały w 1945r., gdy jeszcze każdy amerykański kierowca "trucka" wiedział, że wojny nie wywołali Naziści z Nazilandii, tylko niemieccy socjaliści), żeby Baraczek mógł kilka głosów więcej żydowskiej i niemieckiej diaspory dostać. Udawać, że nie ma problemu...


Oraz - specjalność chuja - odwracać kota ogonem, relatywizować, zestawiać Oświęcim z "polskimi obozami" (żelazna Bereza, w tym kontekście raczej "białoruska"), pisząc jednocześnie o "obozie nazistowskim" w Dachau (a może on też jest "polski"?) i polskich (nie "komunistycznych") obozach na powojennym Śląsku...
Wolność albo śmierć!

1 komentarz:

  1. http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,11899151,_W_pustyni_i_w_puszczy__nie_dla_dzieci.html

    "Najwyższa pora zapytać autorów podstawy programowej języka polskiego o celowość indoktrynowania uczniów szkoły podstawowej XIX-wiecznymi kolonialno-rasistowskimi strukturami myślowymi oraz paletą prymitywnych stereotypów i fantazji dotyczących Afryki. [..] Kim jest Sienkiewiczowski Afrykanin? [..] Jest dzikim, naiwnym, strachliwym, przesądnym, nieodpowiedzialnym i bezokolicznikowym Murzynem. W głębi duszy ludożercą, pragnącym jeść i próżnować, naturalnym niewolnikiem, przedstawicielem rasy niższej, bezbożnikiem.
    [..] XIX-wieczne książki podróżnicze oswajały świat, kreowały europejskim czytelnikom pewien imperialny ład i porządek. Kształtowały manichejską dychotomię pomiędzy skolonizowanym i kolonizatorem, cywilizacją i barbarzyństwem, białym i czarnym. Henryk Sienkiewicz ze swoją kolonizacją dla najmłodszych stał się spóźnionym kontynuatorem swoich brytyjskich kolegów."

    Okazuje się, że jak się tak zastanowić, Staś i Nel w Afryce kształtowali manichejską dychotomię i budowali polskie obozy koncentracyjne.. precz z dyskryminacją Kalego! haha :) zwątpiłem po raz kolejny :)

    OdpowiedzUsuń